Rażącym przykładem niezrozumienia zasad kompensacji przyrodniczej jest propozycja zalesień na Pojezierzu Sejneńskim, obejmująca m.in. cenne, suche, piaszczyste murawy (siedliska o znaczeniu priorytetowym dla Wspólnoty), na których występuje kilka chronionych prawem krajowym i europejskim gatunków roślin (np. sasanka otwarta i leniec bezpodkwiatkowy) i zwierząt. Działania takie nie tylko nie mogą być uznane za rekompensatę strat przyrodniczych w innym miejscu, ale dodatkowo spowodowałyby niedopuszczalne zniszczenie siedlisk, które ze względu na swoje obecne walory także powinny być chronione w ramach sieci Natura 2000. Ministerstwo Środowiska było informowane o tym błędzie – zarówno przez organizacje pozarządowe, jak i Państwową Radę Ochrony Przyrody. Jednak strona rządowa w informacje przekazywane przez przyrodników nie bardzo chce wierzyć.
Oprócz sasani otwartej na planowanym do zalesienia terenie znajduje się jedno z najliczniejszych w Polsce stanowisk sasanki łąkowej. Fot. Andrzej Kepel |
Prezes ETS, nie rozstrzygając jeszcze o zasadności skargi, uznał, że zagrożenie dla przyrody jest wysoce prawdopodobne. W związku z tym, aby podczas trwania procedur sądowych nie doszło do nieodwracalnych szkód, w dniu 18 kwietnia wydał postanowienie o zakazie podejmowania lub wstrzymaniu już podjętych prac zalesieniowych w tym miejscu. Decyzja ma skutek natychmiastowy. Jednocześnie postanowił, że pierwsze posiedzenie w tej sprawie, w celu wysłuchania stron, odbędzie się 27 kwietnia. Zapewne jeszcze w pierwszej połowie maja Trybunał podejmie decyzję uchylającą, lub podtrzymującą zakaz.
Andrzej Kepel
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, po przesłuchaniu przed Trybunałem w dniu 27 kwietnia minister Szyszko powiedział dziennikarzom, że "ktoś mógł być wprowadzony w błąd". Zapewnił, że "na terenach przeznaczonych do zalesiania, które się jeszcze nie zaczęło, nie ma sasanki ani leńca. To zalesianie niczego nie niszczy". Powołał się przy tym na "inwentaryzację przeprowadzoną przez ekspertów." Czy Trybunał da wiarę Ministrowi? Nie wiadomo, czyją ekspertyzę przedstawiło Ministrowi i kiedy wykonaną. W tym roku na Suwalszczyźnie wiosna przyszła nieco później i rzeczywiście sasanka otwarta jeszcze w tym miejscu nie kwitnie (choć już się do tego szykuje i można rozpoznać jej kępy w kilkudziesięciu miejscach), a lniec dopiero zaczyna wychodzić z ziemi…